Do kryzysu szkolnictwa wyższego i upadku jego rangi walnie przyczynił się rozwój prywatnych uczelni. Każdy kryzys poprzedzony jest boomem i tak samo było z rynkiem edukacyjnym. Na początku roku dwu tysięcznego każdy chciał mieć magistra i od tego momentu zaczęło się pojawiać coraz więcej chętnych na studia. Ich liczba przerosła oczekiwania uczelni publicznych, pojawiła się więc luka, którą chętnie wypełniły uczelnie prywatne. Większość uczelni publicznych prezentuje wyższy poziom niż prywatne. Wynika to z wyższych wymagań stawianych studentom i progów. Na uczelnie prywatne wystarczy zapłacić by się dostać i potem trzeba płacić by przejść dalej. Na uczelniach publicznych jest dużo trudniej wynika to także z większej liczby studentów, którą można ograniczyć sesjami czy innymi egzaminami. Na prywatnych to nie przejdzie, bowiem kto płaci ten wymaga. W interesie prywatnej uczleni również nie leży pozbywanie się studentów, każdy który odpadnie więcej nie zapłaci. Strata pieniędzy i studenta to upadek biznesu prywatnych uczelni. Niska jakość jaką oferuja wynika właśnie z tego powiązania. Na prywatnej uczelni to student jest panem a na publicznej dziekan. Nie jest to jednak zawsze prawdą są w naszym kraju i za granicą wyższe uczlenie elitarne, które mają wyższe wymagania niż publiczne i dają lepsze wykształcenie oraz szanse na pracę. Jakby tego było mało pomagają nawet w załatwieniu lepszej pracy i dają dobre czasami płatne praktyki. Uczniowie szkół publicznych mogą o takim wsparciu pomarzyć.

igroup.pl

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here