Polska jako naród postrzegana jest przez bliższych i dalszych sąsiadów w różny sposób, dla jednych jesteśmy oszczędni, dla innych rozrzutni, a dla jeszcze innych mega sknery. A jak jest naprawdę? Czy Polaka stać na rozrzutność? Do tego aby być sknerą, przymusza bardzo często ciężka sytuacja materialna i w tym przypadku bycie sknerą to maksimum oszczędności, aby przeżyć cały miesiąc. Zdarzają się w społeczeństwie skrajności zarówno w stronę bogactwa jak i biedy, ale mowa jest zazwyczaj o tym średni statusie. Przeprowadzono badania, w których pytano ankietowanych na co wydają pensję i wyniki wcale nie zaskakują, każdy wie z własnego doświadczenia co jest najważniejsze, a co może poczekać. Na pierwszym miejscu znalazły się opłaty bieżące (czynsz, prąd, woda, gaz, telefon, internet, telewizja), kolejne to żywność, potem transport (paliwo lub bilety), rekreacja, odzież i obuwie. Czy czytając taką listę można Polaka nazwać rozrzutnym? Na pierwszych miejscach listy znajdują się elementy bez których człowiek nie jest w stanie prawidłowo funkcjonować. A rozrywka i przyjemności są na ostatnich miejscach listy, co świadczy tylko o tym, że większa część społeczeństwa na szczęście kieruje się rozsądkiem, a nie życiem z dnia na dzień. Zdarzają się przypadki, w których po uregulowaniu należności braknie już na drugi punkt z listy i dlatego zamieniają opłaty na żywność, co powoduje zadłużenia i problemy. Każdy człowiek jest inny i inne posiada priorytety, jednak nie raz jest się zmuszonym do czegoś, bez czego nie da się żyć.