Bezpłodność to problem coraz większej liczby par. W większości zawdzięczamy ten wzrost złemu trybowi życia i czasem nadużywaniu środków antykoncepcyjnych. Chemia obecna w naszym pożywieniu bardzo negatywnie wpływa na cały organizm, także na płodność. Są jednak także pary, które nie cierpią na bezpłodność, a mimo to poczęcie dziecka wydaje się u nich ciągle daleką perspektywą. Niewiele mówi się bowiem o tym, jaki jest najlepszy moment na poczęcie. Kobiety obserwujące swój cykl na pewno bez problemu zauważą zmiany jakie zachodzą w ich ciele wraz z upływem cyklu. Dokładna obserwacja ciała przez kobietę może pomóc bardzo wielu parom w szybszym poczęciu dziecka. Kluczową kwestią będzie tu wyznaczenie owulacji, czyli najbardziej dogodnego momentu na poczęcie. Błędnym jest myślenie, że owulacja przypada zawsze na ten sam dzień przy regularnych cyklach. W stu procentach nigdy nie wiemy czy owulacja już nastąpiła, czy dopiero nastąpi, pokazać nam może to wyłącznie badanie USG. Jednak również okres przed owulacją jest doskonałym czasem na współżycie (tu warto zadbać również o sprawdzenie jakości nasienia i zastosowanie metod poprawiających jakość śluzu płodnego kobiety). Jak dokładnie przewidzieć termin owulacji? Najlepiej jest zastosować metodę pomiaru temperatury porannej oraz obserwacji śluzu. Dobrze będzie dodać do tych dwóch jeszcze samobadanie szyjki macicy (przynajmniej na początku, przy małym doświadczeniu). Bardzo pomocne będzie zapoznanie się z metodą NPR (Naturalnego Planowania Rodziny). Rzetelne podejście do tematu ułatwi nam wyznaczenie dogodnego momentu na współżycie w przypadku pragnienia dziecka, ale także pomoże nam wyznaczyć okres niepłodny dla par, które planują poczęcia uniknąć. Początki mogą okazać się być nieco trudne, jednak z czasem kobieta uczy się swego ciała i jest w stanie odczytać jego sygnały bardzo dobrze. Warto zaangażować w to również partnera, by nie czuł się odsunięty od starań o dziecko i by próby „wstrzelenia” się w owulację nie skutkowały niepotrzebną presją.