Religia jest rzekomo przedmiotem nadobowiązkowym. To od wyboru rodziców zależy, czy dziecko uczęszcza na te zajęcia, czy nie. Tak jest w założeniach. W praktyce w szkołach nie ma informacji o tym, że religia jest nadobowiązkowa, że nie trzeba jej wybierać, że można wybrać etykę. Rodzice nie mają świadomości o istnieniu etyki, a wiele szkół nie uwzględnia etyki w planie lekcyjnym lub umieszcza ją na ostatniej lekcji. Od roku obowiązuje zasada, że wystarczy jedna, która zadeklaruje chęć chodzenia na etykę, aby zajęcia były organizowane. Niestety, praktyka nie zawsze stoi w zgodzie z prawem i dyrektorzy szkół wciąż odmawiają organizacji zajęć z etyki. Presja wywierana na chodzenie na religię jest ogromna. Rodziny nalegają, aby dziecko chodziło na religię, a rodzice obawiają szykan ze strony nauczycieli i innych dzieci. Nawet nie wierzący rodzice posyłają dzieci na religię w obawie przed reakcją społeczeństwa. Na szczęście powstała grupa wsparcia na Facebooku „Nasze dzieci nie chodzą na religię” i Fundacja Wolność od religii, gdzie i młodzież mogą znaleźć wsparcie i podpowiedzi jak rozwiązać swoje problemy. Powstaje pytanie: dlaczego otoczenie wywiera presję, aby zapisywać dzieci na religię. Powodem jest oczywiście wychowanie i obecność religii w życiu publicznym. Część społeczeństwa błędnie uważa, że obowiązujące zasady moralne wywodzą się z religii, że to religia kształtuje w człowieku poczucie dobra i zła. W Polsce religia uważana jest za niezbędny element polskości, narodowego ducha.