Nie wszyscy zdążą zjeść w domu śniadanie. Na szczęście prawie w każdej szkole mieści się sklep dla uczniów. Mogą oni tam kupić coś do jedzenia, zaczynając od zwykłej bułki czy drożdżówki, przez sok, aż po niezdrowe chipsy i cukierki. Coraz więcej takich punktów oferuje już jednak zeszyty, długopisy, ekierki i inne potrzebne w szkole na lekcjach akcesoria i gadżety. Niestety, w wielu placówkach podobne sklepiki przestają istnieć. Panią ze szkolnego kiosku zastępują automaty z batonikami i cola w puszce, które rozstawione są na każdym piętrze budynku. Minęły czasy, gdy dzieci przynosiły do szkoły swoje kubki i piły mleko w szkolnej stołówce. Teraz zadowolą się fantą czy oranżadą i przegryzą słodkiego rogalika zamiast pożywnej kanapki. Podstawowy błąd rodziców to niedawanie dzieciom drugiego śniadanie. Wtedy muszą się one dożywiać w sklepikach lub automatach, zamiast zjeść zdrową bułkę lub owoc i wypić świeży sok lub p prostu wodę mineralną. Organizmy rozwijających się dzieci i dojrzewającej młodzieży potrzebuje zbilansowanej diety i pełnowartościowych składników.